Feministyczna Akcja Letnia Okliny 2005
Ale się działo! Rozpoczęło się już tradycyjnie – od narodzin :-))). W zeszłym roku na dzień przed oficjalnym rozpoczęciem obozu urodziła się klacz, w tym roku jedna z suk oszczeniła się (do wzięcia jest 8 szczeniąt, które najprawdopodobniej będą podobne do wilczura).
Zakończyłyśmy mniej tradycyjnie… ale o tym później :-))
Obóz w tym roku trwał aż 14 dni i zgromadził w sumie koło 60 kobiet i ponad 15 dzieci (dziewczynek i chłopców). Odbył się po raz drugi w Oklinach u Bereniki.
Przez pierwszy tydzień było gorąco, bardzo słonecznie i bardzo sucho (ech, to łapanie wody we wszystkie możliwe naczynia:-), w drugim… no cóż trochę mniej sucho i słonecznie, ale to nam nie przeszkodziło, prawie wcale, w realizacji wszystkich obozowych zamierzeń.
W tym roku po raz pierwszy zaplanowałyśmy dni wolne po każdym trzydniowym cyklu zajęć (program był podzielony na bloki tematyczne) – z opinii uczestniczek (tych które prowadziły jakieś zajęcia, i tych, które na razie się na to nie zdecydowały:-) wynika, że był to bardzo dobry pomysł – w końcu „bez stresu” można było iść nad jezioro, a „nawet” pozwiedzać okolicę :-))).
Choć było kilka zmian w programie w ostatniej chwili ostatecznie odbyły się zajęcia dotyczące polskiego feminizmu, przeciwdziałania zbrodniom z nienawiści ze względu na płeć, orientację seksualną i in., kobiet w sferze publicznej (w tym w szczególności takich grup, jak feministki i lesbijki), organizowania manifestacji i innych akcji publicznych/ulicznych. A także warsztaty: WenDo (podstawowe, kontynuacja i dla dziewczynek), fotograficzne, z pisania projektów, przeciwdziałania uprzedzeniom i dyskryminacji, taneczno – ruchowe, arteterapeutyczne i z tkania gobelinów. Codziennie odbywały się projekcje filmowe i dyskusje po nich.
Kilka kobiet „w ostatniej chwili” zdecydowało się na poprowadzenie zajęć – gratulujemy! Dzięki temu mogłyśmy zająć się bardziej szczegółową analizą kategorii płci genderowej, a także analizą genderową/feministyczną „Pikniku pod wiszącą skałą”, mogłyśmy także – mimo konieczności odwołania pełnych zielarskich zajęć – poznać polne rośliny lecznicze i tajniki homeopatii :-). Dzięki oddolnej inicjatywie odbyło się spotkanie lesbijek uczestniczących w obozie, w trakcie którego zastanawiałyśmy się nad naszą prywatną i publiczną „kondycją”:-). Wieczorami zaś głęboko dyskutowana była kwestia matek w ramach spotkań „Wszystko o mojej matce”.
Paliłyśmy ogniska, tańczyłyśmy, każda/y przygotował/a sobie koszulkę z jakimś dla siebie odpowiednim napisem :-).
Na koniec obozu planowana była manifa w Suwałkach. Nieformalna grupa Ad hoc, która powstała w trakcie zajęć dotyczących organizowania feministycznych akcji publicznych, przygotowała happening zwracający uwagę na prawną i faktyczną sytuację kobiet nieheteroseksualnych (głównie lesbijek). Happening miał przedstawiać ceremonię zaślubin dwóch kobiet, przed „urzędniczką stanu cywilnego”. Członkinie grupy miały rozdawać przechodniom ulotki na temat przeciwdziałania dyskryminacji i homofobii (wcześniej jeszcze zaproszenia na ślub :-). Wszystkie formalności zostały załatwione a media powiadomione. Stety/niestety cała „impreza”, ze względu na fatalną aurę, musiała zostać przeniesiona na wieczór i odbyła się w Oklinach. Stety, bo dzięki bardziej kameralnej i przyjaznej atmosferze ślub nabrał zupełnie nowego wymiaru i charakteru. Ceremonia została „włączona” w imprezę „końcową” obozu i tym samym dopełniła to, co się działo w jego trakcie.
Happening „ceremonia” i ceremonia jako taka w znaczący sposób odniosły się to tego, co było celem tegorocznej FAL – obóz miał był wydarzeniem szczególnie wzmacniającym, aktywizującym, pokazującym, że nie będziemy się biernie przyglądać temu co się dzieje w obszarze praw kobiet i inspirującym do działań w sferze publicznej. Taki właśnie, dla wielu z nas był :-))
Najmłodsze uczestniczki i najmłodsi uczestnicy obozu wzięły/li udział w specjalnie dla nich przygotowanych zajęciach. Dodatkowymi atrakcjami były „końskie przedpołudnie” – kiedy gospodyni urządziła przejażdżki dla każdego/dej, „zajęcia indiańskie” przygotowane przez jedną z uczestniczek, oraz – po raz pierwszy (w trakcie obozu FAL) prowadzone przez polskie trenerki – WenDo dla dziewczynek!
Bardzo sprawnie działała „skrzynka Amandy” – wszystkie wrzucone do niej listy i informacje zachowamy w archiwum Ulicy (niedługo chyba będziemy potrzebowały jakiegoś magazynu na składowanie wszystkiego ;-). Bardzo dziękujemy za przekazywane tą i każdą inną drogą, uwagi, opinie, sugestie, podziękowania, życzenia i in. Dziękujemy też Beacie, która Amandę stworzyła (szkoda, że Jej w tym roku z nami nie było).
Przez cały obóz, dzięki dziewczynom, które dla nas przygotowywały posiłki, a także wsparciu Polsoi :-))), jadłyśmy przepyszne wegetariańskie jedzenie.
Bywało poważnie, śmiesznie, nerwowo, wesoło, wzruszająco, konkretnie – rożnie. Wielu z nas bardzo dobrze tegoroczny obóz zrobił!
Obóz feministyczny 2005 otrzymał dofinansowanie od Women’s World Day of Prayer German Committee.
Wsparcia instytucjonalnego udzieliło nam poznańskie Stowarzyszenie Kobiet Konsola.